Data publikacji: 2018-05-28

Dwa kółka i spółka - motocyklowy świat Agaty Lange

Ma za sobą tysiące przejechanych kilometrów. Na motocyklu odwiedziła nie tylko najróżniejsze zakątki Europy, ale też Afrykę Zachodnią, czy Indie. Sprawny sprzęt, pomysł, otwarta głowa i pozytywne myśli to jej przepis na niezapomnianą motocyklową wyprawę. 

Poznajcie Agatę Lange, autorkę bloga Dwa kółka i spółka oraz ambasadorkę naszej sieci I’M Inter Motors, która opowiedziała nam o swojej pasji i o tym, jak przygotowuje się do dalekich podróży.

I’M Inter Motors: Jak zaczęła się Twoja przygoda z motocyklami? Skąd zainteresowanie jednośladami?

Agata Lange: To był absolutny przypadek. Podłączyłam się do koleżeńskiego wyzwania dwóch mężczyzn – jeden z nich miał zrobić prawo jazdy kategorii A wtedy, gdy drugi zrobi patent żeglarski. Gdy usłyszałam: "Agata, sprawa jest honorowa, muszę zrobić prawo jazdy kat. A" bez wahania odpowiedziałam "To ja też". Dopiero potem przyszła myśl – przecież ja nigdy nawet nie siedziałam na motocyklu! Nie miałam pojęcia czy mi się to spodoba, czy dam radę. Pierwsze kroki stawiałam więc podczas kursu, który zakończył się zdanym egzaminem. Niestety była już wtedy późna jesień, więc na prawdziwe jazdy na własnym motocyklu musiałam czekać do wiosny. A wtedy wszystko zaczęło się na dobre.

Na co dzień pracujesz w korporacji. Czy nie sprawia Ci problemu godzenie podróży z obowiązkami zawodowymi?

Niektórym trudno jest w to uwierzyć, ale ja naprawdę mam tylko 26 dni urlopu w roku, jak każdy, kto pracuje na etacie. Urlop najczęściej mam zaplanowany co do dnia już na początku roku albo i wcześniej. I to jest podstawa – planowanie i optymalizowanie. Jeśli są jakieś dni świąteczne, do których po dołożeniu niewielkiej ilości urlopu można mieć solidną porcję wolnego, to właśnie to robię. Tak samo optymalizuję podróże tzn. jeśli uda się gdzieś wyjechać w piątek wieczorem i zrobić choćby 200 km, to już jestem o te 200 km do przodu. Zdarzyło mi się też z weekendowych wyjazdów w niedalekie strony wracać w poniedziałek bladym świtem, wprost za biurko przed komputer. Liczy się każdy moment.

Na blogu można śledzić Twoje zagraniczne wyjazdy na motocyklu. Jak przygotowujesz się do takich wypraw? Co jest najważniejsze przed podróżą?

Przygotowując się do wyjazdów, zwracam uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim dbam o to, żeby jechać sprawnym motocyklem. Oczywiście nie wszystko można przewidzieć, ale staram się przygotować najlepiej, jak tylko mogę, czyli zadbać o odpowiednie do typu trasy opony i sprawdzić, czy wszystkie inne części, które się zużywają, są w dobrej kondycji. Poza tym ważne jest też przygotowanie fizyczne. Nie polecam dłuższych wyjazdu "z marszu". Trzeba zaprzyjaźnić się z siłownią czy inną formą aktywności odpowiednio wcześniej. Podstawą jest jednak pomysł na miejsce, które chcę odwiedzić, ale o to akurat u mnie nietrudno. Jak już wiem, gdzie chcę jechać, to przeglądam mapy, opracowuję trasę i dzienne przebiegi. Wszystko staram się zaplanować wcześniej, choć oczywiście czasami okazuje się, że ostatecznie wybieram coś innego i takie spontaniczne decyzje dodają wyprawie uroku. Staram się organizować wyjazd tak, by zawsze był zapas czasu na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, problemów, czy awarii. Zazwyczaj też nie rezerwuję żadnych noclegów, ale sprawdzam, jakie są opcje np. kempingi, schroniska młodzieżowe, hostele. Zawsze też kupuję ubezpieczenie, a potem... biorę niezbędne rzeczy i po prostu ruszam w drogę.

Którą z zagranicznych wypraw na motocyklu wspominasz najmilej i dlaczego? A która była dla Ciebie najtrudniejsza i dlaczego?

Trudno powiedzieć, ponieważ każda podróż jest inna, wymagająca na swój sposób. Nie wiem, czy trudniejsza była moja pierwsza samotna wyprawa na Bałkany w 2013 roku? Czy pierwszy wyjazd w nieznanym towarzystwie na Kaukaz? A może wyjazd do Afryki Zachodniej w 2015 roku, gdzie były dość spartańskie warunki, epidemia wirusa ebola, piaszczysty teren i sporo innych mało przyjemnych przygód. Czy jednak wyjazd w indyjskie Himalaje, gdzie wysokość często przekraczała 4, a nawet 5 tys. m n.p.m., którego uczestniczkami były same kobiety? Faktem jest, że każdy wyjazd jest wyjątkowym przeżyciem i pozostawia w głowie niezapomniane wspomnienia. Te trudniejsze z czasem blakną i zostają same pozytywne.

Jako doświadczona podróżniczka na motocyklu, co doradziłabyś osobom, które wahają się przed wyprawą lub do niej przygotowują?

Przede wszystkim powinny porzucić wahania, a do tego mieć sprawny sprzęt, pomysł, otwartą głowę i pozytywne myśli. Ludzie na świecie są bardzo życzliwi, więc zazwyczaj nie ma się czego obawiać. Czasami miejsca owiane złą sławą są naprawdę świetnymi do odbywania podróży. W mojej ocenie np. Kolumbia, to piękny kraj mający wiele do zaoferowania. W czasie podróży trzeba zachować rozsądek, a nic złego się nie przytrafi.

W świecie motocyklowym pojawia się coraz więcej kobiet. Czy łatwo jest znaleźć odzież motocyklową dla pań? Na co zwracasz uwagę, wybierając ubiór motocyklowy?

To prawda, że jeździ nas coraz więcej. Producenci odzieży też to zauważają i pojawia się coraz szersza oferta dla kobiet. Niestety dalej jest to ułamek tego, z czego mogą wybierać mężczyźni. Dla mnie najbardziej liczy się bezpieczeństwo i funkcjonalność. Musi być komplet solidnych ochraniaczy, odpowiednia wentylacja, nieprzemakalność. Ważne jest też dopasowanie do sylwetki. Cieszę się, że w ofercie dla pań pojawiają się skrócone lub przedłużone kroje. Właśnie testuję odzieży firmy MACNA, która ma szeroką rozmiarówkę z różnymi opcjami długości i fasonów. Kurtka i spodnie, które otrzymałam, mają sporo możliwości dopasowania, a poziom ochrony jest na pierwszy rzut oka zadowalający. Cieszę się również z tego, że pojawiają się ubrania w kolorach innych niż czarny, np. z różowymi akcentami, jakie MACNA ma w swojej ofercie. Jasna odzież, choć łatwiej się brudzi, jest przyjemniejsza do jazdy latem. Może kiedyś będzie jeszcze bardziej kolorowo, a jednocześnie bezpiecznie i wygodnie? Kobiety będą za to wdzięczne, niezależnie od stylu jazdy.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy kolejnych niezapomnianych podróży!